Łatwiej o mieszkanie na obrzeżach miasta

Limity cen ustalane są na podstawie średniej ceny mieszkań w danym województwie lub mieście, określanej raz na pół roku przez wojewodę, oraz specjalnego wskaźnika. Maksymalną wartość metra kwadratowego lokalu, na który zaciągnięty może być preferencyjny kredyt, wylicza się, mnożąc średnią cenę  lokalu w danym regionie razy wartość wskaźnika. Im wyższy wskaźnik, tym droższe może być mieszkanie objęte programem. Zmniejszenie wskaźnika z 1,4 (obecnie) do 1,1 (proponowana zmiana) ograniczy znacznie ilość mieszkań kwalifikujących się do zakupu w ramach programu. Kupujący powinni więc rozglądać się przede wszystkim za lokalami z tzw. segmentu popularnego, zlokalizowanymi nie w samym centrum, lecz na obrzeżach miast. To dobra wiadomość dla deweloperów, którzy zdecydowali się na inwestycje właśnie w takiej okolicy.

- Planując nowe inwestycje, zawsze bierzemy pod uwagę preferencje i możliwości finansowe klientów. Mieszkania na osiedlach zlokalizowanych poza ścisłym centrum miast są idealnym rozwiązaniem dla młodych rodzin, bo poza tym, że są w zasięgu ich portfela i mieszczą się w ramach limitów programu Rodzina na swoim, przyciągają także bliskością terenów zielonych. Tak jest np. w Gdańsku na naszym osiedlu Dolina Potęgowska, położonym niedaleko jeziora Jasień – mówi Magdalena Górzna-Jaromin z firmy deweloperskiej PBG Dom. 

Jeśli zmiany wejdą w życie, nie otrzymamy już dopłat do kredytów na zakup mieszkania czy domu z tzw. drugiej ręki. Wpłynie to na pewno na rynek nieruchomości, bo dotychczas prawie 60 proc. preferencyjnych kredytów było udzielanych właśnie na rynku wtórnym, a tylko 25 proc. wiązało się z zakupem nowych mieszkań. Deweloperzy mogą więc z jednej strony liczyć na wzrost zainteresowania swoimi inwestycjami, ale z drugiej strony w wielu przypadkach będą musieli obniżyć ceny, bo niższe będą limity.

_{[Tabela 1: Udział w rynku, źródło: Bank Gospodarstwa Krajowego]}

Biorąc jednak pod uwagę dane udostępnione w ostatnim czasie przez GUS, można przypuszczać, że deweloperzy są pozytywnie nastawieni do zmian w programie. W styczniu br. w tej grupie inwestorów rozpoczęto bowiem budowę 3 213 mieszkań, tj. o 54 proc. więcej niż  w 2010 r.

- "Program Rodzina na swoim zachęca nas do tworzenia ofert doskonale dopasowanych do młodych ludzi, którzy decydują się na swoje pierwsze własne mieszkanie – komentuje Magdalena Górzna-Jaromin - Tak się składa, że nasze główne inwestycje prowadzimy w Poznaniu i Gdańsku, dlatego zdecydowana większość mieszkań, które oferujemy naszym klientom, spełniała i po zmianach nadal  będzie spełniać wymagania kwalifikujące je do zakupu w ramach programu"  – dodaje.

Rzeczywiście, w Poznaniu i Gdańsku utrzymają się najwyższe wskaźniki, zaraz po Warszawie i Olsztynie.  Oznacza to, że w tych miastach zmiany będą odczuwalne w najmniejszym stopniu. Dzisiaj z dopłatą do kredytu można tam kupić od 50 do 80 proc. mieszkań. Po wejściu w życie nowych zasad korzystania z programu, jego wymagania będzie spełniało co trzecie mieszkanie na rynku pierwotnym. Największa rewolucja czeka mieszkańców Szczecina, gdzie po zmianach limit ceny mkw. mieszkania spadnie do 3 846,70 zł.

[Tabela 2, Limity cen w miastach, źródło: Open Finance]

Wszyscy, którzy upatrzyli już sobie swoje wymarzone mieszkanie i chcą kupić je przy obecnych, wyższych limitach cen, powinni do momentu wejścia w życie ustawy wprowadzającej zmiany do programu Rodzina na swoim podpisać przynajmniej umowę przedwstępną. Mając umowę przedwstępną, można w banku złożyć wniosek o kredyt z rządową dopłatą. Data złożenia wniosku będzie decydowała o tym, czy kredyt będzie udzielony wg starych, czy nowych zasad.

Data wejścia w życie zmian do ustawy o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania nie jest jeszcze znana, ale realnym terminem jest II kwartał br. W połowie stycznia projekt zmian przyjął rząd, teraz musi przegłosować je Sejm, a potem podpisać Prezydent. Wiadomo, że dyskusja na ten temat nie została wpisana do porządku obrad 87. posiedzenia Sejmu, które jest zaplanowane na 16-18 marca.