Co wpływa na energooszczędność budynku?

Eksperci kampanii Energooszczędność w moim domu przekonują, że zmiana choćby jednego elementu w projekcie budynku może pozytywnie wpłynąć na jego efektywność energetyczną.

Wysoki standard energetyczny budowanego domu można uzyskać na różne sposoby, także inwestując w bardzo nowoczesne i jednocześnie drogie technologie. Jeśli jednak zależy nam na wybudowaniu domu efektywnego energetycznie przy racjonalnym nakładzie finansowym, najlepiej zastosować rozwiązania proste, sprawdzone, o niewielkim wpływie na całkowity koszt budowy. Do najprostszych metod ograniczenia ilości energii, jaką będzie zużywał nowobudowany dom należy zwiększenie izolacji przegród zewnętrznych, wyeliminowanie mostków termicznych oraz zastosowanie dobrej jakości okien i drzwi.

„Najwięcej, bo ponad 70 proc. energii w domu zużywa ogrzewanie” – mówi Piotr Pawlak, Kierownik Działu Doradztwa i Specyfikacji ROCKWOOL Polska, zaangażowanej w kampanię Energooszczędność w moim domu. „Aby zmniejszyć ilość gazu, prądu czy oleju, który będzie potrzebny do ogrzania domu, należy budynek zabezpieczyć przed utratą ciepła w okresie zimowym. Najlepiej już na etapie projektowania, ponieważ wtedy nakłady na energooszczędność są kilkukrotnie niższe, niż koszty późniejszej termomodernizacji”.

Dla każdego budynku istnieje optymalna kombinacja elementów kształtujących jego standard energetyczny, uzależniona od formy architektonicznej, konstrukcji, funkcji użytkowych, rodzaju zastosowanych materiałów, lokalizacji. Budując dom, warto skoncentrować się na tych elementach, które nie podnosząc znacząco kosztu inwestycji, mają duży wpływ na ograniczenie zużycia energii. „Koszt tak rozumianej energooszczędności jest stosunkowo niewysoki” – dodaje Piotr Pawlak.

Czytaj również: Powstaje coraz więcej ekologicznych osiedli

„W ROCKWOOL przeanalizowaliśmy istniejący dom jednorodzinny o powierzchni użytkowej 182 m², ogrzewany gazem sieciowym, niepodpiwniczony, z poddaszem użytkowym. Postawienie takiego budynku w centralnej Polsce może wynieść ok. 600 tys. zł, korzystając z kredytu na 30 lat. Na potrzeby analizy sprawdziliśmy, jaki efekt przyniesie zwiększenie izolacji ścian zewnętrznych z 12 na 20 cm oraz dachu z 20 na 32 cm. Ta zmiana wymagałaby dodatkowego jednorazowego wydatku rzędu 5,5 tys. zł, ale już w pierwszym roku eksploatacji przyniosłaby oszczędności na ogrzewaniu sięgające ponad 700 zł. Natomiast po 30 latach łączne oszczędności to 47 tys. zł (przy wzroście cen gazu na poziomie 5% rocznie). Dla osób finansujących budowę domu z kredytu, ten dodatkowy nakład nie ma praktycznie znaczenia, ponieważ wyższą ratę kredytu już od pierwszego roku spłaty rekompensują niższe koszty eksploatacji”.

Grubsza warstwa izolacji ścian i dachu domów mieszkalnych stanowi już wymóg prawny. Od stycznia 2014 roku wszystkie nowe budynki będą musiały spełniać nowe wymagania w tym zakresie. Wytyczne zawarte w rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie zostały ustalone tak, aby wyższe nakłady poniesione na etapie budowy zwróciły się maksymalnie w ciągu 30 lat eksploatacji. Nowe przepisy dotyczą nie tylko inwestorów indywidualnych, ale też deweloperów.

Czytaj również: Odnawialne źródła energii coraz popularniejsze

„Zmiany prawa w kierunku podnoszenia standardu energetycznego budynków mieszkalnych wpłyną pozytywnie na całą branżę” – mówi Michał Świderski ze Skanska Residential Development, zaangażowanej w kampanię Energooszczędność w moim domu. „Deweloperzy będą musieli stosować się do wyższych standardów, a jednocześnie pilnować kosztu inwestycji, ponieważ w Polsce o wyborze mieszkania wciąż decyduje cena. Wielu z nich na pewno sięgnie po rozwiązania niepowodujące nadmiernego wzrostu cen mieszkań, a pozwalających spełnić wymogi prawne. Doświadczenia Skanska Residential Development z krajów skandynawskich pokazują, że w przyszłości mieszkaniem pierwszego wyboru będzie lokal w budynku posiadającym rozwiązania energooszczędne, zapewniającym komfort, wykonanym i wykończonym przyjaznymi dla zdrowia materiałami. Takie mieszkania będzie można również znacznie łatwiej sprzedać na rynku wtórnym”.