Temat może dziwny, ale sprawia mi to wiele frustracji.
Wiadomo, że do idealnego pomalowania trzeba mieć idealnie
czyste narzędzia. Inaczej drobinki zaschniętej starej
farby odklejają się np z kratki i pozostają na ścianie
przy malowaniu.
Nie chodzi o jakieś tam przemysłowe babranie na biało,
kilometrów ścian, byle więcej i szybciej, bo przy takim
malowaniu nikt się niczym nie przejmuje.
Ale jest to raczej pytanie do specjalistów wykonujących
prace na dość wysoki standard dla wymagającego
klienta.
- Tak wiec w przypadku kratki (do kuwety w kształcie
kanciastego wiaderka) niektórzy mają taki sposób, że
zostawiają farbę na kratce (farba zasycha już w czasie
malowania) a na drugi dzień tłuką tą kratką o jakiś
przedmiot lub ścianę aż zaschnięta farba odpada - co
niby sprawia że kratka jest czysta, ale tak na prawdę nie
jest, a często łamie się na strzępy podczas takiego
"czyszczenia".
- Inni spędzają przy wannie 40 minut po każdym malowaniu
i dokładnie czyszczą każdą szczelinę w kratce, albo w
płaskiej kuwecie.
- Jeszcze inni kupują jedną lub dwie nowe kratki na
dzień, a jak przychodzi malować małe ścianki w różnych
kolorach to więcej tych kratek na każdy dzień
kupują...
- Są też wykonawcy którzy stosują wymienne wkłady
(takie przeźroczyste) do kuwety płaskiej. Gdy policzyłem
jakie będą roczne koszty stosowania takiego sposobu to
trochę drogo to wychodzi.
- Albo inny sposób to owijanie kuwety folią którą
dostosowuje się do kształtów kuwety i na to wlewanie
farby. Folia też nie jest za darmo. Farba na tej foli
szybciej zasycha i zaschnięte płatki przyklejają się do
wałka. A w dodatku nie w porządku pod względem
środowiska jest wyrzucać w kosz tyle folii w każdy
dzień. Z tego też powodu do ewentualnego maskowania
podłóg przestaliśmy używać folii tylko karton kupowany
w rolkach na boki pomieszczenia + plandeki wielokrotnego
użytku na środek pomieszczenia. Może i szczyt ekologi to
nie jest z tym papierem. Ale przynajmniej taki papier
rozkłada się w kilkanaście miesięcy, a folia co najmniej
dziesięć tysięcy lat.
Podsumowując wiele śmiesznych patentów obserwuje u ludzi,
ale nic konkretnego odnośnie czyszczenia z farby narzędzi
którymi maluje się calutki dzień, a farba na narzędziach
zasycha już podczas malowania.
Tak więc co zaproponowali byście z własnego
doświadczenia?
Chodzi o farby emulsyjne, akrylowe oraz farby typu "Kitchem
& Batchroom".
Marzą mi się jakieś cudowne środki (które można
stosować wielokrotnie, wylać z baniaka i wlać z
powrotem), co by człowiek zostawił na noc a rano kuweta i
krata była by czyściutka.
Jeszcze mi się przypomniało, że ktoś mi proponował
żebym w occie zostawiał. Nie próbowałem, a w dodatku
pomyślałem, że ocet też nie taki tani, no i nie wiem czy
na emulsje by w ogóle zadziałał.
(Wiadomo, chodzi o zminimalizowanie kosztów i wysiłku)
Gość: enikan praktykant |
|
| |
Reklamy Google | |
offline Jan Fachowy fachowiec
|
Witam, |
| |
Reklamy Google | |
offline m_kwiecien fachowiec
|
|
|