Tak jakoś się składa, że pamiętam czasy gdy paliłem
węglem w piecu kaflowym w starej kamienicy
i musiałem spalić ponad 2 tony węgla by ogrzać 2
pokojowe mieszkanie o powierzchni 55 m.
To były 2 pokoje i okazjonalne ogrzewanie w kuchni.
Nie sądzę, że w międzyczasie kaloryczność węgla
wzrosła, a piece kaflowe osiągneły wydajność
120%. Do dziś ludzie korzystają z tego typu ogrzewań, w
większości osoby starsze.
Sam koszt węgla, to nie same koszty ogrzewania, trzeba też
pamiętać, że do rozpałki potrzebny jest papier (gazety)
i drewno pocięte na kawałki. To też są koszty
ogrzewania, które się przemilcza.
O kominiarzu nie wspomnę.
Do tego dochodzi codzienna obsługa pieca. Wyczyszczenie
paleniska, wyniesienie popiołu.
Nie każdy mieszka na parterze. Węgiel trzeba przynieść z
piwnicy do mieszkania. Tak samo drewno. Ktoś musi je
porąbać.
Ciekaw jestem jakby sobie poradzili aktualni zwolennicy
ogrzewań węglem, gdyby przyszłoby im
w wieku 70 do 80 lat uprawiać tego rodzaju gimnastykę. Na
dzieci, raczej nie ma co liczyć...
Większość ludzi palących w piecach to ludzie w
podeszłym wieku.
Można by im pomóc zamieniając piece, na ogrzewanie
podczerwienią.(podłogowe, sufitowe, panele grzewcze na
podczerwień)
Efektywne w eksploatacji, tańsze od ogrzewania węglem i
bezobsługowe!
Do tego dla tych, którzy decydują się na zmianę
ogrzewania węglem na inne, miasta i gminy
posiadają specjalne fundusze, które pozwalają praktycznie
na całkowite sfinansowanie wymiany ogrzewania.
Wystarczy poinformować się we właściwym urzędzie..
Każdy myślący człowiek pomógłby swoim rodzicom w
wymianie ogrzewania na takie, które by
pozwoliło im na godne spędzenie reszty życia bez troski o
to, kto im napali w piecu, jak sami nie
będą wstanie tego zrobić!
Tylko ludzie wyzbyci wszelkich uczuć będą czekali, by
rodzice zeszli szybko z tego świata i zostawili im swój
majątek. Zimno najszybciej zabija...
Obawiam się, że takich jest spora ilość. Osoby starsze,
pozbawione dostępu do internetu nie mają pojęcia, że
mogą zmienić swój los na lepszy, a "bliscy" nie są
zainteresowani zmianą tego stanu. :(
offline Enerbau praktykant
|
|
| |
Reklamy Google | |
offline master doświadczony
|
Dziś ogrzewanie paliwami stałymi nie musi być tak uciążliwe bo są kotły z podajnikami. Wiadomo że wszystko zależy od pogody, paliwa jakim się pali i od pojemności zasobnika ale średnio kotłownię można odwiedzać 2-3 razy w tygodniu. Co do wymiany kotłów to firmy zajmujące się techniką grzewczą jak na przykład Buderus, też pomagają w uzyskaniu dotacji na ten cel. Za kilka lat to pewnie w całym kraju będzie zakaz palenia węglem. |
| |
Reklamy Google | |
offline fikson kierownik
|
|
| |
offline PieceMans_pl kierownik
|
|
| |
offline warzechus inżynier
|
|
| |
Reklamy Google | |
offline enerbau.pl fachowiec
|
|
| |
Gość: zybrkek praktykant |
ja bym nie ryzkował kupowania kotła na węgiel po tym jak wyszlo rozporządzenie żeby ograniczyc emisje co2 do powietrza. Może lepiej postawić na ekologiczne paliwo, ja mam kociol na pellet od http://kolton.pl/ i jestem zadowolony. |
| |
Gość: Lose42 praktykant |
Tak, ale takie rozporządzenie raczej tyczy się głównie firm zajmujących się większą produkcją. ;) Ja u siebie posiadam ogrzewanie centralne które opalam węglem od firmy http://weglosmyk.pl/ i jestem bardzo zadowolony zarówno ze stosunkowo niskiej ceny, jak i samej jakosci ogrzewania |
| |
Gość: rostek praktykant |
Kotły uniwersalne pod kątem opału są najlepsze , zgadzam
sie zdecydowanie z poprzednikami. Ja wybrałem taki co moge
w nim palic min pestkami wiśni - od roku mam ARES EKOWITT
z rynnowym podawaniem, suche pestki spala idealnie, inne
paliwa też |
| |
offline enerbau.pl fachowiec
|
|
|