Witam!
Mam taki problem, otóż od ponad roku nie potrafię się
doprosić właścicielki kamienicy o zrobienie podłogi w
kuchni. Mieszkam już w tym mieszkaniu 3 lata i od samego
początku podłoga była w takim stanie (płyty wiórowe z
dziurami). Włascicielka co chwile zmienia termin wymiany
podłogi, a ponieważ w umowie jest wyraźnie napisane że
nie możemy jej zrobić sami więc czekamy na jej
łaske...zaproponowaliśmy juz nawet że wyłozymy za nią
pieniądze, jej odpowiedz - NIE argument - NIE BO I TAK NIE
ZROBISZ TEJ PODŁOGI. Moje pytanie brzmi, co mamy zrobić
żeby w końcu remont doszedł do skutku i czy możemy
położyć kafelki (według własnicielki nie możemy bo
stropy sa drewniane i je obciążymy, ale my je chcemy
połozyc na kleju a nie 10 metrowych wylewkach, które
faktycznie mogą ten strop obciazyć).
Jest XXI wiek a ja nie mam w domu łazienki, nie mogę się
wykąpać, nie mogę zrobic sobie łazienki bo ona nas
blokuje z ta podłogą, a przecież nie zaczne stawiać
scianek a potem robic podłogi, bo to się mija z celem.
Z góry dziękuję za odpowiedź!!!
offline Paulamail praktykant
|
|
| |
Reklamy Google | |
offline nosterix1 inżynier
|
Może warto zmienić mieszkanie na inne? |
| |
Reklamy Google |