Witam
Podpisałam umowę na prace budowlane remontowe, brak w
umowie generalnie jakiejkolwiek wyceny prac lub kosztorysu.
Nie zgodziłam się by wykonawca napisał na umowie 200000
zł przy wynagrodzeniu.
Uzgodniliśmy słownie że remont ma mnie kosztować do
200000 zł.
Ja miałam na myśli całość, łącznie z elementami jak
wykończona kuchnia, łazienka szafy podłogi itd
powiedziałam że mogę zapłacić za wszystko do 200000
zł. Wykonawca nie.
Firma otrzymała ode mnie zaliczkowo 70000 zł. Po tygodniu
ich pracy dowiedziałam się ze z zaliczki zostało 500000
zł bo resztę zabrał już wykonawca jako wynagrodzenie za
remont.
Wysłałam im jeszcze 30000 zł tydzień temu, na poczet
pracy podwykonawców ( elektryka, hydraulika)
Z moich wyliczeń wynika że z hydraulika i elektryka
powinni się zmieścić w 800000 zł, tymczasem uslyszalam
od nich że za 100000 zrobią tylko hydraulikę i chcą
jeszcze 10000 zł na elektrykę.
Ich dotychczasowe koszty to
Materiały ok 10000 zł plus 3 tygodnie pracy ich 5
pracowników. Czyli ok 25000 zł z dojazdami i hotelem.
Hydraulik ma kosztować do 20000 zł.
Zatrudniają pracowników na czarno czego dowiedziałam się
tydzień temu.
Czyli chcą zarobić na mnie ok 450000 na ten moment.
Jest to skandaliczna cena.
O kosztorys pytamy w zasadzie od początku. Bezskutecznie.
To mówili że narazie się nie da bo najpierw muszą
wszystko porozwalac, później że trudno jest to wycenić
itd.
Nie chcą nam również dać jakiejkolwiek faktury.
Boje się zerwać z nimi umowę gdyż mamy klauzulę że gdy
do umowy nie dojdzie z mojej winy wykonawca ma prawo
zatrzymać zaliczkę a jeżeli z winy wykonawcy to zaliczkę
ma obowiązek oddać.
Moim zdaniem jest to klauzula abyzywna z racji
jednostronności straty finansowej, gdyż wykonawca nie
traci nic.
Pozdrawiam Ania.
offline Bartaxx1 praktykant
|
|
| |
Reklamy Google |