czym docinać płytki na ścianę?

tak jak w temacie będę po raz pierwszy zakładał płytki w łazience i mam takie pytanie jak i czym je podocinać, żeby nie popękały. Oczywiście muszę też zrobić w nich otwory na baterie i kontakty. Chce w całej łazience położyć płytki więc macie może jakieś rady dla mnie, żeby dobrze mi to wyszło. :wink:
czekam na odp

Czyli normalnie praca dla fachowca, ale skoro czuje się Pan na siłach - gilotyna i jedziemy. O ile oczywiście nie przewiduje Pan szlifu do kąta.
Wtedy już maszynka potrzebna. Amatorską za ok. 600 zł można w hiperze nabyć. Do otworów - otwornica, są różne rodzaje ;)
Dodatkowo prosze się zaopatrzyć w przymiar kątowy, poziomnicę, grzebień, krzyżyki zależnie od grubości fugi, kliny i skoro ryzykuje Pan sam - cierpliwość i odgórne założenie, że będzie Pan po sobie poprawiał czyli trzeba przewidzieć finanse na trochę więcej materiału, lub 2x więcej czasu niż na to normalnie potrzeba ;)
Powodzenia

No no podziwiam odwagę. Brać się od razu za łazienkę nie wiedząc czym dociąć płytki?
A jak przygotować podłoże?
Jak wykonać izolację przeciwwilgociową?
Jak dobrze zafugować? Itd... itp...
Moja rada będzie krótka: żeby łazienka dobrze wyszła trzeba poszukać dobrego fachowca.

No ja również, bo ludzie pierwszy raz malują i potem mają problemy z odłażącą farbą lub nierównościami. Ale skoro ktoś pyta - należy mu się porada, od tego mamy forum.
Nic nie było o wannie czy brodziku więc nie wspomniałem o folii i taśmie, sorki.. :wink:

dzięki za porady, wiem że łatwiej byłoby wynająć fachowców do tej pracy ale postanowiłem sam się nauczyć. Ostatnio kładłem po raz pierwszy gładź i muszę się pochwalić, że całkiem nieźle mi to wyszło, w sumie to bez zarzutów, zobaczymy jak później będzie :wink: a możecie mi coś więcej napisać na temat tej izolacji przeciwwilgociowej? Jaką folie itp, żebym nie spartolił wszystkiego :wink: z góry dzięki

No to należą się brawa :D
Co nieco o tym temacie napisałem na blogu.

Powodzonka :wink:

he zrob to sam a potem trzeba dzwonic po fachowca albo lazienka zalana dobre .

radze zadzwonic do fachowej Firmy no chyba ze pieniedzy niema na ladna lazienke to juz pech...

tak czytam i podziwiam, że ktoś ma zapał do tego, żeby spróbować samemu zrobić. zapewne po skończonej pracy będzie o wiele przyjemniej gdy zobaczymy wykończoną łazienkę przez nas samych a nie przez fachowca. Odnośnie zatrudniania fachowców, to na temat co niektórych lepiej nie mówić, gorzej zrobią niż amator. Zresztą na dobrą sprawę, każdy (nawet fachowiec) kiedyś zaczyna coś nowego i się uczy :wink: wszystko zależy od chęci.
Życzę powodzenia i trzymam kciuki:)

Też bym dyskutował z niektórymi wypowiedziami :) Przepraszam, że tak piszę, wiem, że nie powinno się generalizować, ale jednak...

Moi rodzice zatrudnili "fachowca" do ułożenia im płytek w łazience. Efekt: Każda, ale to każda płytka jest krzywo :] tak lekko jakby romby ten fachowiec robił. Nie jest to strasznie irytujące, no, ale moi rodzice większość w domu zrobili sami, więc fachowiec powinien zrobić to lepiej.
Druga sprawa. Następny "fachowiec" został zatrudniony do ułożenia płytek na podłodze w kuchni. Było tylko jedno "ale". Rodzice chcieli, aby płytki były układane w całości. Trudno mi to opisać, ale chodzi o to, że jest jedna mała wnęka w drzwiach i rodzice chcieli, aby nie docinać na tą wnękę płytek oddzielnie. Co zrobił "fachowiec"? Najpierw rozrobił cały worek kleju, później przez 3 godziny (i nie przesadzam) próbował dopasować te płytki. W końcu mój ojciec się wkurzył (ładnie mówiąc) wyrzucił "fachowca" sam ułożył płytki na podłodze. Później również wraz z matką ułożyli w łazience na ścianie, w części salonu itd. Wszystko wyszło ładniej niż te w łazience... ;] Więc fachowiec fachowcowi nie równy, więc ja bym też układał u siebie samemu. Przynajmniej co zepsuje, to ja zepsuje.

I masz rację kolego. Z tymi wypowiedziami typu "zatrudnij fachowca" to nie jest tak super do końca. Wszystko zależy na jaką firmę się trafi i jakie ma się finanse do dyspo. Jeśli celuje się na glazurę za 35 zł/m2 lub gładzie za 12 z malowaniem no to czego można oczekiwać :)
W takich pracach liczy się poświęcony czas - dokładność wymaga czasu - czas kosztuje i wszystko w temacie. Jeśli ktoś ma chęć sam robić i do tego ma smykałkę - brawa się należą i podziw, fachowcy z prawdziwego zdarzenia wiedzą o czym mówię i zapewne to potwierdzą :wink:

Na moim blogu opracowałem darmowy raport o przygotowaniach do remontu. Co nieco napisałem w nim o "fahowcah" i przyznam szczerze - w tym roku 3/4 zleceń dla mojej firmy to poprawki po "szybkich, tanich i solidnych ekipach". Uwierz, nie chciałbyś widzieć pomysłowości i radosnej twórczości "fahowyh" ekip /"fahowość" wzięła się zapewne z mieszania gipsu na budowach w UK/. Aktualny rekord w rankingu to przełamanie na glazurze prawie 0,5 cm na zabudowie Geberita i zanikający w połowie zabudowy stelaż. Nic tylko usiąść na misce.. :D