Powrót do listy notek
Podczas gdy sezon narciarski w pełni, a z gór zjeżdżają ostatni śląscy feriowicze, deweloperzy przygotowują się
do kolejnego sezonu deweloperskiego. Co przyniesie kilka najbliższych miesięcy na rynku deweloperskim?
Przewidywalność ułatwia funkcjonowanie Przed kryzysem do 2009 roku można było łatwo określić koniunkturę w
sprzedaży nieruchomości, która w dużej mierze oparta była na kalendarzu. Po martwym sezonie sprzedażowym
zdeterminowanym Świętami Bożego Narodzenia, Sylwestrem a później feriami, kiedy to potencjalni klienci angażowali
środki finansowe w codzienne sprawy, następował czas powrotu do myśli o poważnych decyzjach życiowych. Owocowało
to zdecydowanym ożywieniem w sprzedaży domów i mieszkań od marca do połowy czerwca. Po tym okresie zainteresowanie
zakupem nieruchomości spadało na okres wakacyjny, a kolejne ożywienie można było obserwować jesienią w okresie od
września do listopada – mówi Monika Śleziońska – Dyrektor ds. Sprzedaży z MK Inwestycje. Destrukcyjna moc
kryzysu Kryzys zaburzył przejrzystość sezonów deweloperskich i wprowadził dodatkowe czynniki stanowiące o
wyhamowaniu decyzji zakupowych w najlepszym dla deweloperów okresie kalendarzowym. W 2010 r. oferta bankowa w zakresie
produktów hipotecznych w dużej mierze determinowała pojawianie się klienta u dewelopera w najmniej spodziewanych
momentach. Stan faktyczny Czy obecnie można mówić o powrocie do stanu normalności na śląskim ryku deweloperskim?
Jak wygląda dziś nasz pierwotny rynek nieruchomości? Banki z jednej strony na powrót otwarły przed klientem
ofertę hipoteczną. Z drugiej jednak strony, obserwujemy częste kłopoty klientów w osiągnięciu oczekiwanej
zdolności kredytowej, spowodowane wprowadzeniem przez banki kolejnych zaostrzonych kryteriów przyznawania kredytów
hipotecznych takich jak rekomendacja T czy S. Wobec powyższego siła nabywcza klienta nie wróciła jeszcze do pełnej
formy sprzed kryzysu i nie ma żadnej gwarancji, że tak się stanie. Towar na półce Wciąż w sprzedaży mamy sporo
inwestycji gotowych, które możemy sprawdzić niczym towar na sklepowej półce. Daje nam to możliwość negocjacji
ceny i warunków umowy, gdyż większość deweloperów marzy o zamknięciu sprzedawanej od kilku lat inwestycji, bo
każdy kolejny miesiąc to dodatkowe koszty związane z jej utrzymaniem, marketingiem i sprzedażą. Jeśli więc
chcemy kupić dom, do którego wprowadzimy się jeszcze w tym roku, należy się spieszyć, bo mimo, że tych już
gotowych inwestycji jest sporo, to najlepsze lokale zbywane są w pierwszej kolejności. Przykładem tętniącego
życiem osiedla, gdzie pozostało do sprzedaży już tylko kilka ostatnich lokali jest Osiedle Zagajnik w
Katowicach-Zarzeczu – podkreśla Śleziońska. Nowe wielkie plany Ci klienci, którzy postanowili jednak poczekać z
decyzją zakupową na nowe planowane lub dopiero co realizowane inwestycje, powinni wziąć pod uwagę kilka istotnych
aspektów takich jak: cena, ryzyko i koniunktura rynku. W planach jest kilka nowych – niektórych spektakularnych
inwestycji mieszkaniowych. Część z nich jest już w sprzedaży i tu wracamy do stanu sprzed 2006 roku, kiedy to
większość klientów dokonywała zakupu nieruchomości na etapie „dziury w ziemi“, jak wiemy, z różnym skutkiem
dla klienta. Czy dziś jest to bardziej bezpieczne dla kupującego? Na pewno tak, gdyż kryzys w dużej mierze
zweryfikował rynek deweloperów. Na polu walki zostali Ci najlepsi. Zaostrzyły się także praktyki kredytowe banków
w stosunku do firm deweloperskich, co zwiększa szanse na powodzenie nowej inwestycji. Jeżeli już dziś chcemy
podjąć decyzję o zakupie nieruchomości, którą deweloper obiecuje oddać nam do dyspozycji za rok, warto dokładnie
prześledzić umowę, czy nie umożliwia ona deweloperowi przedłużenia okresu budowy lub podwyższenia kosztów zakupu
– namawia Śleziońska. Jeżeli natomiast chcemy zaczekać z zakupem nieruchomości do końca jej budowy, należy
śledzić rynek i brać pod uwagę wiele czynników, w tym gospodarczych. Przykładem może być otwarcie z początkiem
maja 2011 r. niemieckiego i austryjackiego rynku pracy dla państw przyjętych do UE 1 maja 2004 r.. Fakt ten może
spowodować odpływ wykwalifikowanej siły roboczej, zwłaszcza z branży budowlanej. W konsekwencji prawdopodobny jest
wzrost wynagrodzeń i kosztów budowy, co z kolei bezpośrednio wpływa na cenę metra kwadratowego i możliwość
opóźnienia realizacji projektów. Przezorny – zawsze ubezpieczony Niezależnie jednak od tego, czy decydujemy
się na gotowy lokal na tętniącym życiem osiedlu, czy czekamy na nowe – być może ciekawsze rozwiązania
architektoniczne, należy dokładnie sprawdzić istniejący stan rzeczy. W przypadku gotowych inwestycji powinniśmy
zweryfikować stan i standard z tym co deweloper obiecuje w cenie. W przypadku zakupu przysłowiowej „dziury w
ziemi” należy dokładnie sprawdzić dewelopera, jego dotychczasowe realizacje i skrupulatnie przeanalizować umowę,
a obietnice w niej zawarte koniecznie spisać notarialnie.
